Z żałobnej karty. Pamięci Mieczysława Lipki, absolwenta naszego Technikum z 1966 roku.

6 grudnia br. w Jedwabnie pow. Szczytno odbył się pogrzeb Mieczysława Lipki, który uczył się w naszej szkole w latach 1961-1966. Oprócz rodziny, licznych przyjaciół i sąsiadów w uroczystej ceremonii pogrzebowej wzięła udział jego koleżanka z klasy szkolnej Basia Korwell-Dawid i koledzy Bronek Pawliszyn, Michał Bukowski i Genek Kaczmarczyk.

W ich imieniu, a także pozostałych absolwentów jego kolegów i nauczycieli Zmarłego pożegnał Bronek Pawliszyn. Tekst wygłoszonego przemówienia drukujemy poniżej:

 

Czcigodny Księżę Proboszczu,
Sąsiedzi, Koleżanki i Koledzy zmarłego Mieczysława Lipki.

Zebraliśmy się tak licznie, aby towarzyszyć Jemu w ostatniej drodze do Boga.
Pozwólcie, że jako kolega ze średniej szkoły, w imieniu koleżanek i kolegów ze szkolnej ławy oraz swoim w kilku słowach wspomnę drogę życiową naszego kolegi Mieczysława.

Jego droga życiowa na ziemi zaczęła się 70 lat temu w Łysych, gdzie urodził się w rodzinie rolnika, jako jeden z sześciorga rodzeństwa. Tutaj zaczął edukację w szkole podstawowej, pomagał rodzicom wspólnie z rodzeństwem w ciężkiej pracy na roli. Po ukończeniu w 1961 roku szkoły podstawowej został przyjęty do Technikum Rolniczo-Łąkarskiego w Lidzbarku Warmińskim. Szkoła ta nie należała do najłatwiejszej, ponieważ łączyła dwa kierunki, rolnictwo i łąkarstwo. Oprócz nauki trzeba było doskonalić umiejętności na praktykach w gospodarstwie szkolnym i w przedsiębiorstwach na terenie kraju. Kolega Mieczysław po pięciu latach nauki, w milenijnym roku 1000-lecia, przed ponad 50-ciu laty zdał maturę i uzyskał dyplom „technika rolnika łąkarza”. W tamtych latach zawód ten był bardzo potrzebny odbudowującemu się po wojnie rolnictwu.

Z lat szkolnych zapamiętaliśmy Mieczysława jako cichego, spokojnego i koleżeńskiego. Wspólnie spędziliśmy 5 młodzieńczych lat, kiedy to pomagaliśmy sobie nawzajem i byliśmy sobie potrzebni w ciężkich i dobrych chwilach. Wspólnie spędzonych lat młodości nie da się zapomnieć.
Mieczysława dobrze pamiętają i wspominają nauczyciele: dyrektor szkoły z tamtych lat — Apolinary Zapisek, jego małżonka Eugenia, Witold Minksztym, Małgorzata Chodunaj, Alina Saletis, Barbara Kreutzinger.

Po szkole odbył służbę wojskową. Jego praca zawodowa była związana z rolnictwem, w zawodzie którego się wyuczył.
W 1972 roku zawarł związek małżeński. Razem z żoną Anną wychowali czworo dzieci i doczekali się 5-ciorga wnucząt. Małżeństwo Mieczysława i Anny może być wzorem do naśladowania.

Dziś nadeszła ta chwila, kiedy to po niedługiej, lecz ciężkiej chorobie nasz kolega Mieczysław odszedł w wieczność. Jak zawsze, wszyscy mieli nadzieję, że Mieczysław wyzdrowieje i że jeszcze wróci do normalności. Stało się inaczej.

Zmarły Mieczysław był dobrym synem, mężem, bratem, ojcem, dziadkiem, teściem, sąsiadem, kolegą. O jego dobroci niech świadczy tak liczny udział w ceremonii pogrzebowej rodziny, koleżanek i kolegów, sąsiadów, znajomych i bliskich.

św